Władze Nepalu nałożyły na wspinaczy nowy obowiązek. Każdy, kto zechce stanąć na szczycie Mount Everest będzie musiał mieć wszyty w kurtkę nadajnik GPS. Nowe rozporządzenie wchodzi w życie już wiosną.
W rok po otwarciu przez Chrisa Sharmę drogi Sleeping Lion na El Pati w Siuranie doczekała się ona już dwóch powtórzeń. Na początku roku pokonał ją Alex Megos, przy okazji proponując obniżenie wyceny z 9b+ na 9b. Teraz ta sztuka udała się Jorge Díazowi-Rullo, który nad drogą pracował od kilku miesięcy. Hiszpan nie wypowiedział się jeszcze a propos wyceny.
W niedzielę, 25 lutego, ma się ukazać autobiografia alpinisty Lhakpy Sonama Sherpy. Książka jest zatytułowana “Himbu”.
Po 18 dniach epickiej przygody, która miała miejsce między 24 stycznia a 10 lutym 2024 r., słynna droga Riders on the Storm (7c+, 1300 m) na Centralnej Wieży w patagońskim Masywie Torres del Paine została po raz pierwszy pokonana klasycznie, tzn. bez stosowania sztucznych ułatwień! Dokonał tego zespół w składzie Nico Favresse, Siebe Vanhee, Sean Villanueva O’Driscoll i Drew Smith.
Rok temu Stefano Ghisolfi zapisał na swoim koncie kolejne wyśmienite przejście – w dodatku na „własnym podwórku”, bo w rejonie Drena, niedaleko włoskiej mekki wspinaczkowej, jaką jest słynne na cały świat Arco. Ghisolfi poprowadził drogę Excalibur 9b+, obitą przez Morrisa Fontanariego i Cristiana Dorigattiego. Tym samym powstała najtrudniejsza droga na całym półwyspie Apenińskim, która jak dotąd nie doczekała się jeszcze powtórzenia. Równo rok po tym wydarzeniu ukazał się film, dokumentujący prawie dwa lata zmagań Stefano z tą arcytrudną linią.
Choć mamy dopiero luty, to już możemy mówić o mocnej kandydaturze na górski wyczyn roku. Ba, może nawet ostatniego dziesięciolecia! Francuzi Léo Billon i Benjamin Védrines wprawili w osłupienie całe środowisko górskie kompletując w środku zimy i to w zaledwie trzy doby przejścia trzech niezwykle wymagających dróg na północnych ścianach masywu Mont Blanc: Les Drus, Les Droites i Grandes Jorasses.
Koniec stycznia był tragiczny w górach. Najwięcej lawin zeszło w Tatrach. Co gorsze, pomimo wielu ostrzeżeń i apeli ratowników górskich, turyści często je ignorowali. Nie obyło się więc bez ofiar śmiertelnych. Fundacja GOPR postanowiła zatem poddać miłośników gór edukacji na temat, jak się poruszać w terenie lawinowym.
Kolejnym świetnym przejściem na własnej asekuracji popisał się James Pearson. 39-letni Brytyjczyk wielokrotnie udowadniał, że zasługuje na miano jednego z najlepszych specjalistów na świecie w tym rodzaju wspinaczki. Ma na swoim koncie liczne arcytrudne przejścia tradowych dróg na całym świecie. Ostatnie z nich padło jednak na „własnym podwórku” – w Maiden’s Bluff (północne Yorkshire) Pearson jako pierwszy powtórzył drogę Immortal (E11, 7b), autorstwa Franco Cooksona z 2021 r. Ta stosunkowo młoda linia to jedna z najtrudniejszych i zarazem najbardziej niebezpiecznych dróg na własnej protekcji w całej Anglii.
W niedzielę wieczorem na profilu Denisa Urubko pojawiła się informacja o zakończeniu jego wyprawy na Gasherbrum I. Przyczyną są odmrożenia, jakich doznał podczas poważnego upadku.
Jedna z żywych legend wspinania, bo na takie miano z pewnością zasługuje Stefan Glowacz, pomimo 58 lat na karku ani myśli odwieszać butów wspinaczkowych na kołek i przejść na sportową emeryturę. Ba, realizuje coraz bardziej ambitne projekty! Niemiecki wspinacz czeskiego pochodzenia ma na swoim koncie wiele wypraw w najdalsze zakątki globu – działał m.in. w Kanadzie, Patagonii, Antarktydzie. Kto wie, czy jego najbardziej śmiałe przedsięwzięcie nie miało jednak miejsca przed rokiem, gdy wspólnie z dwójką przyjaciół – Christianem „Schlesim” Schlesenerem i Josephem „Stenim” Pfnuerem oraz synem Timem wyruszyli w epicką podróż ciężarówką „Elke”, śladem historycznego, Jebwabnego Szlaku.