W sobotę wieczorem, 29 października, doszło do śmiertelnego wypadku w słowackich Tatrach. Mężczyzna poślizgnął się na szlaku grani prowadzącej na Kołowy Szczyt. Pomimo akcji ratunkowej prowadzonej przez HZS oraz TOPR, odnaleziono ciało bez oznak życia.
Czteroosobowa delegacja Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego wzięła udział w międzynarodowym kongresie służb ratunkowych. Co więcej, polscy ratownicy przygotowali dla swych zagranicznych kolegów dwie prelekcje.
To był jeden z najgorszych weekendów w ostatnim czasie dla górskiego ratownictwa w Tatrach. W dwa dni ratownicy TOPR pomogli 10 osobom. Łącznie w ostatnich dniach zginęło już 9 osób.
Sebastian Karpiel-Bułecka to nie tylko znany w Polsce artysta, ale przede wszystkim rodowity góral. Nic więc dziwnego, że został gospodarzem nowego programu telewizyjnego „Magiczne Podhale”. W jednym z odcinków przekona swoich widzów do wędrówek na Kasprowy Wierch.
Dzisiaj w Tatrach zginął kolejny turysta w polskich Tatrach. Do wypadku doszło na Orlej Perci. Zapoczątkował on czarny piątek. W godzinach popołudniowych bowiem na Słowacji, pod Rysami zginął kolejny człowiek. TPN ostrzega, wyjście w Tatry obecnie wymaga bardzo dobrych umiejętności poruszania się po górach wysokich w warunkach zimowych. TOPR zaś apeluje, aby rozważniej planować wspinaczki i trekkingi.
Zmienna pogoda, oblodzenia i śnieg w wysokich partiach gór, spora ilość śmiertelnych wypadków nie odstraszają turystów. Kasprowy Wierch przeżywa oblężenie.
Wczoraj, 10 października, dwie minuty po 19. TOPR otrzymało zgłoszenie o wypadku kobiety, która schodziła z Rysów. Według relacji jej partnera, który był świadkiem zdarzenia, miała się ona poślizgnąć na oblodzonej oraz ośnieżonej drodze i spaść w okolicach dolnej części Grzędy.
W drugi weekend października w Tatrach hulała śmierć. Zginęły trzy osoby. Dwie po polskiej stronie gór i jedna na Słowacji.
Takich zdjęć, jakie wczoraj pojawiły się na mediach społecznościowych, nie ogląda się co dzień. Codziennie bowiem górskich schronisk nie odwiedzają niedźwiedzie. Ten podobno usłyszał, że w Murowańcu dobrze karmią, zatem postanowił to sprawdzić.
„Sokół”, czyli Andrzej Sokołowski, był jednym z doświadczonych ratowników górskich. Od lat zasilał szeregi GOPR Karkonosze. Mogłoby się wydawać, że skoro góry znał, jak „własną kieszeń” niczym nie powinny go one zaskoczyć. Mimo to zginął wraz z żoną właśnie w górach.