23 września 2022 roku Filip Babicz dokonał niewiarygodnego wręcz wyczynu, wchodząc (a w zasadzie to niemal wbiegając) na Grand Capucin (3 838 m n.p.m.) – słynną skalną turnię w rejonie Mont Blanc. Polak w 49 minut (!), wspinając się bez asekuracji, pokonał kombinację Drogi Szwajcarów (6b) i O Sole Mio (6b+). Według przewodnika średni czas przejścia takiego wariantu przez sprawnie poruszający się zespół powinien wynieść… 8 godzin. Równo rok po tym wydarzeniu ukazał się film, dokumentujący wyczyn naszego rodaka.
Niczym grzyby po deszczu pojawiają się kolejne, coraz ambitniejsze filmowe produkcje, dokumentujące zmagania czołowych wspinaczy globu z ich wielkimi, skalnymi projektami. Co dopiero mogliśmy podglądać w akcji (i to na żywo) Jakoba Schuberta, który poprowadził Project Big we Flatanger, dziś natomiast chcemy Was zabrać w podróż do hiszpańskiego Margalefu, by lepiej poznać jedną z największych wchodzących gwiazd wspinania sportowego, jaką bez wątpienia jest Jorge Díaz-Rullo.
Od dziś można znowu korzystać ze szlaków na Orlej Perci i do Morskiego Oka. Zakończono już ich remonty.
Stało się! Wczorajszego popołudnia w norweskim Flatanger doszło do wyjątkowego wydarzenia: Jakob Schubert poprowadził Project Big – monstrualną linię autorstwa Adama Ondry, potencjalnie najtrudniejszą drogę wspinaczkową w jaskini Hanshelleren, a co za tym idzie – na całym świecie! Smaczku temu osiagnięciu dodaje fakt, że zmagania Austriaka mogliśmy oglądać na żywo, gdyż ten postarał się o zorganizowanie transmisji online. Znak czasów? 😉
Zarząd CPT (Centrum Przewodnictwa Tatrzańskiego) wydał oświadczenie na temat wypadku, do którego doszło w niedzielę na Orlej Perci.
17 września na Orlej Perci doszło do nieszczęśliwego wypadku (pisaliśmy o tym tutaj). Kobieta, która szła z przewodnikiem III klasy, potknęła się i spadła z wysokości 100 m. Zginęła. Z powodu ogromnej „burzy” w komentarzach, w Social Mediach, na temat roli i kompetencji przewodnika, Zarząd CPT postanowił się wydać oficjalne świadczenie. Publikujemy je poniżej:
„Oświadczenie Zarządu CPT:
Środowisko Przewodników Tatrzańskich jest głęboko poruszone wypadkiem, który miał miejsce w Tatrach 17 września 2023 r. Składamy wyrazy współczucia i wsparcia dla rodziny i bliskich turystki, która zginęła na Orlej Perci.
Wypadek zdarzył się na wycieczce prowadzonej przez Przewodniczkę Tatrzańską III klasy. Każda osoba mająca uprawnienia Przewodnika Tatrzańskiego III klasy ma uprawnienia do prowadzenia turystów po Orlej Perci w warunkach letnich. Wedle naszej najlepszej wiedzy stwierdzamy, że w tym wypadku nie został popełniony błąd w pracy przewodnika górskiego.
Podczas wycieczki warunki pogodowe i terenowe były dobre. Wszyscy uczestnicy byli w dobrej formie psychofizycznej, posiadali odpowiednie wyposażenie oraz byli odpowiednio instruowani. Niestety, doszło do nieszczęśliwego wypadku, w miejscu łatwym, gdzie asekuracja z użyciem lonży viaferratowej nie jest możliwa i nie ma sztucznych ułatwień. Musimy uznać, że takie sytuacje; choć tragiczne w skutkach i bolesne dla całego środowiska górskiego; mogą się wydarzyć.
Zarząd Centrum Przewodnictwa Tatrzańskiego”
Obywatel Wielkiej Brytanii spadł z drabinki zwanej „schodami do nieba”, będącej elementem Via ferraty Intersport. Nie przeżył upadku.
Niedziela 17 września okazała się być wyjątkowo pechowym dniem. Na Orlej Perci zginęła turystyka, którą prowadził przewodnik tatrzański III klasy. Kobieta potknęła się i spadła w przepaść w rejonie Granatów. Tego samego dnia do tragedii doszło również na Sokolicy, w podkrakowskiej Dolinie Będkowskiej. Śmierć w wyniku upadku z wysokości poniósł 50-letni mężczyzna.
Do śmiertelnego wypadku doszło wczoraj, w godzinach przedpołudniowych na Orlej Perci. Kobieta, która szła z przewodnikiem III klasy, potknęła się i spadła. Nie udało się jej pomóc.
Wspaniale dla Aleksandry Mirosław zakończyły się zawody kwalifikacyjne European Qualification Event w Rzymie, podczas których stawką był awans na przyszłoroczne Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Dwukrotna Mistrzyni Świata we wspinaczce na czas i czwarta zawodniczka ostatnich IO w Tokio poradziła sobie świetnie, wygrywając całą imprezę, a w rundzie kwalifikacyjnej poprawiając (notabene swój własny) rekord świata (6.24s)! Czapki z głów!
Jeden z polskich sportowców uznał, że Rysy są dla niego za niskie. Postanowił więc to zmienić i wniósł na nie 50 kg głaz. Swoim wyczynem podwyższenia słynnego szczytu pochwalił się w Internecie. TPN zareagowało.