prorock

W 49 minut na Grand Capucin – niewiarygodny rekord Filipa Babicza na filmie

Filip Babicz pod Grand Capucin (na zdjeciu zaznaczony dokładny przebieg drogi, którą wszedł, a w zasadzie to wbiegł) na szczyt; fot. Vittorio Maggioni / Cantabris

23 września 2022 roku Filip Babicz dokonał niewiarygodnego wręcz wyczynu, wchodząc (a w zasadzie to niemal wbiegając) na Grand Capucin (3 838 m n.p.m.) – słynną skalną turnię w rejonie Mont Blanc. Polak w 49 minut (!), wspinając się bez asekuracji, pokonał kombinację Drogi Szwajcarów (6b) i O Sole Mio (6b+). Według przewodnika średni czas przejścia takiego wariantu przez sprawnie poruszający się zespół powinien wynieść… 8 godzin. Równo rok po tym wydarzeniu ukazał się film, dokumentujący wyczyn naszego rodaka.

Pomysł przejścia takiej kombinacji w stylu speed solo zrodził się w głowie polskiego alpinisty i skyrunnera w maju 2022 roku, po wspólnym wejściu z Simone Rigolletem. Poważne przygotowania ruszyły w sierpniu – Babicz pokonał drogę w sumie 6 razy: 3 razy z parterem i 3 razy solo. Czas jednak uciekał, bo sezon dobiegał końca. Wreszcie naszedł TEN dzień, czyli 23 września…

Zobaczcie zresztą to sami – filmowa dokumentacja wyczynu Filipa Babicza zapiera bowiem dech w piersiach! Liczne ujęcia z drona, a także eksplozja radości i wzruszenia na szczycie, zarejestrowana podręczną mini-kamerą wspinacza. Takie produkcje ogląda się z przyjemnością i podziwem zarazem:

Jak relacjonował tuż po zakończeniu wspinaczki, celem było pokonanie drogi w czasie poniżej godziny. Ostatecznie udało się zejść poniżej 50 minut, co jest absolutnie nieprawdopodobnym czasem. Warto w tym miejscu dodać, że dla naszego rodaka od samego początku priorytetem był czas przejścia, a nie jego styl – jak sam przyznał, w kilku miejscach stawał na spitach i ciągnął z łańcuchów przy stanowiskach, co jest sprzeczne ze stylem klasycznym, wykluczającym korzystanie z jakichkolwiek sztucznych ułatwień. Czapki z głów – zarówno za sam wyczyn, jak i uczciwość!

Źródło: planetmountain.com

Booking.com