Schronisko Gorczańska Chata, dawna Hawiarska Koliba, spłonęło w pożarze. Doszło do niego w sobotę, 29 października, w godzinach wieczornych. Drewnianego budynku nie udało się uratować.
W sobotę, 29 października, około godziny 21.00 ogień zajął sadzę w kominie Gorczańskiej Chaty, położonej w Ochotnicy Górnej. Szybko się jednak rozprzestrzenił na cały obiekt. Trudny dojazd do budynku utrudnił akcję gaszenia pożaru. Straż pożarna na miejsce musiała dotrzeć quadami i tak zwanymi pojazdami lekkimi.
Schroniska nie udało się uratować. Ze względu na szybko rozprzestrzeniający się ogień, trudności z dojazdem oraz problemy z dostępem do wody drewniana chata spłonęła całkowicie. W akcji wzięło udział ponad 80 strażaków, między innymi z OSP Ochotnica Górna, OSP Szczawnica, OSP Ochotnica Dolna oraz OSP z innych pobliskich miejscowości. Najprawdopodobniej do tragedii doszło poprzez nieszczelność komina.
W czasie pożaru w obiekcie przebywała grupa studentów ze stolicy. Wszystkich udało się ewakuować, aczkolwiek jeden z nich został poparzony. Na szczęście nie są to rozległe oparzenia.
Właścicielem schroniska studenckiego Gorczańska Chata był krakowski Oddział Akademicki Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego. Drewniany budynek położony był w przysiółku Jamne w Ochotnicy Górnej. Jego turystyczną zaletą była lokalizacja, zaraz przy wejściu na żółty szlak prowadzący do przełęczy Przysłop. Ponadto schronisko gwarantowało ciszę, spokój, a także odpoczynek od nowoczesnych technologii. Z zasięgiem telefonicznym było tu bowiem bardzo kiepsko. Obiekt oferował 43 miejsca noclegowe w 3 pokojach, kuchnię oraz łazienkę. Istniała też możliwość zatrzymania się tu z psem.