Czyżby nie było szans na postawienie pamiątkowej ławeczki Majstra Biedy na Wetlińskiej Połoninie? Zrzutka na ten cel trwa już wiele miesięcy, a zebrano niewiele ponad 60% potrzebnych funduszy. Patrząc na postęp wpłat, istnieje tylko minimalna szansa, że coś się zmieni przez najbliższe 12 dni.
12 dni, tyle pozostało do zakończenia zbiórki na pamiątkową ławeczkę Majstra Biedy, która miałaby stanąć w Wetlinie. Czy jej organizatorzy po raz kolejny przedłużą zrzutkę? Tego nie wiemy. Patrząc jednak na postęp wpłat, istnieje tylko minimalna szansa, że uda się ją pozytywnie zakończyć. Potrzebna kwota to 45 tysięcy złotych. Wpłacono ponad 28 tysięcy. Wpłaty są pojedyncze i co kilka dni. Kwoty też nie porażają. Wynoszą zazwyczaj od kilku do kilkudziesięciu złotych. Wprawdzie potoczne powiedzenie brzmi „Ziarnko do ziarnka i uzbiera się miarka”, aczkolwiek w tym przypadku jest to chyba już niemożliwe.
Majster Bieda, czyli Władysław Nadopty, stał się legendą Bieszczad. Był człowiekiem, który świadomie wybrał koczownicze życie w górach. W mieście pozostawił żonę, dziecko i stałą pracę. W Bieszczadach żywił się tym, co dała natura. Spał w szałasach, u znajomych, w paśnikach dla zwierząt. Pracował dorywczo przy wyrębie drewna lub zbierając i sprzedając poroża i owoce lasu. To o nim Wojtek Belon napisał piosenkę, gdyż ten stał się inspiracją dla muzyka.