Pomimo ostrzeżeń, apeli, komunikatów turyści nadal wychodzą w góry, ryzykując życie. Co gorsze, zabierają ze sobą dzieci, narażając je na realne niebezpieczeństwo. O to podsumowanie przeprowadzonych akcji ratunkowych w ostatnich dniach, w polskich górach.
Akcje ratunkowe GOPR
- W nocy z piątku na sobotę (3/4.02.) Grupa Podhalańska GOPR udzieliła pomocy 7 turystom, którzy utknęli na niebieskim szlaku, prowadzącym z Koninek na Turbacz. Nie potrafili wrócić bezpiecznie z gór ze względu na zamieć oraz dużą ilość śniegu. Mieli również problemy z nawigacją. Ratownicy eskortowali grupę do schroniska. Akcja trwała do godziny 6 rano.
- W piątek, 3 lutego, GOPR Beskidy brało udział w 4 akcjach ratunkowych. Wszystkie zaangażowały ratowników na wiele godzin, przez co pracowali do rana. GOPR udzielało pomocy poszkodowanym w rejonie Pilska, Wielkiej Raczy, Stożka oraz Magurki Radziechowskiej.
- Grupa Krynicka GOPR w czwartek, 2 lutego, ewakuowała 14 osób, w tym, 12 dzieci ze Schroniska na Przechybie. Młodzież przebywała tam na obozie sportowym, aczkolwiek warunki pogodowe, zerwana łączność telefoniczna oraz linie energetyczne, brak dojazdu do schroniska uniemożliwiły jego kontynuację.
- 2 lutego (czwartek) na niebieskim szlaku prowadzącym ze Skawicy Suchej Góry do Schroniska na Hali Krupowej, pomocy potrzebowała para turystów. W akcji wzięło udział 4 ratowników, dwóch z sekcji Babiogórskiej GB GOPR oraz dwóch z Markowych Szczawin. Kobietę przetransportowano do schroniska skuterem, mężczyzna doszedł z ratownikami z Podhalańskiej Grupy GOPR (którzy wsparli akcję) o własnych siłach.
- GOPR z sekcji Szczawnica udzielała w czwartek, 2 lutego, po godzinie 17, pomocy dziadkom i ich ośmioletniemu wnukowi (!), którzy ze względu na trudne warunki na niebieskim szlaku na Przechybę, nie mogli kontynuować swej wędrówki.
Akcje ratunkowe TOPR
- W czwartek, 2 lutego, ratownicy TOPR odkopywali poszkodowanego spod średnich rozmiarów lawiny. W czasie wypadku szedł on letnim szlakiem z Murowańca nad Czarny Staw Gąsienicowy. Pomimo że turysta nie miał przy sobie detektora lawinowego, ratownicy odkopali go w 35 minucie. Leżał na głębokości 80 cm. Nie wykazywał oznak życia. Podjęto skutecznie resuscytację i w stanie ciężkim przetransportowano go do szpitala. W akcję zaangażowanych było 19 ratowników TOPR