Polscy ratownicy GOPR wyruszyli do Turcji pomóc ratować uwięzionego w jaskini Amerykanina. To dla tureckich służb ratowniczych jedna z najtrudniejszych akcji. Oprócz Polski włączyły się do niej również inne kraje.
Amerykański speleolog utknął w jaskini Morca w górach Taurus, w Turcji. Wedle posiadanych przez tureckie służby ratunkowe informacji przebywa on na głębokości 1000 metrów.
„Według relacji poszkodowany krwawi z przewodu pokarmowego i nie jest w stanie samodzielnie wyjść na zewnątrz” – poinformowało PAP GOPR.
Międzynarodową akcją ratunkową kieruje Włoch z CNSAS. Z Polski do Turcji zostało wysłanych aż sześciu ratowników GOPR. To doświadczona załoga z GOPR Beskidy, GOPR Grupa Jurajska, Grupa Sudecka GOPR oraz Grupa Krynicka. Dodatkowo wysłannik z GOPR Grupa Jurajska jest nie tylko ratownikiem górskim, ale też medycznym. Ratownicy z Grupy Sudeckiej GOPR, jak podało Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, są zaś członkami Stowarzyszenia Grupy Ratownictwa Jaskiniowego.
„Gotowość do działań zgłosiło 19 ratowników GOPR” – zadeklarował Paweł Konieczny, ratownik GOPR.
Polacy są już w Turcji, wewnątrz jaskini. „Nasz pierwszy zespół zszedł pod ziemię. Ich zadaniem jest dotarcie z lekarstwami i pożywieniem do biwaku, gdzie znajduje się poszkodowany, a następnie razem z ratownikami z Bułgarii przygotowanie do transportu poszkodowanego w noszach odcinkiem jaskini od około -900 do -700 metrów. Drugi zespół ratowników GOPR dotarł już do bazy i czeka na przydział zadań” – poinformowało PAP GOPR.
Jaskinia Morca jest jedną z trzech najgłębszych jaskiń w Turcji. Nie mam tam żadnego zasięgu i łączności, zatem o stanie Amerykanina poinformował służby grotołaz, który schodził w głąb jaskini wraz z poszkodowanym, a następnie się z niej wydostał. Poszkodowanym jest natomiast 40-letni Mark Dickey, speleolog pochodzący ze Stanów Zjednoczonych. Jak podano, jego stan w ostatnim czasie się poprawia.