Christophe Henry oraz Juan Señoret zginęli zjeżdżając na nartach z wulkanu Puntiagudo w Chile

https://pixabay.com/pl/illustrations/narty-narcia%C5%BC-pr%C4%99dko%C5%9B%C4%87-symbol-494024/

Christophe Henry i Juan Señoret to dwa nazwiska, które na zawsze wpisały się w historię narciarstwa ekstremalnego. Zginęli w środę, 11 października, w lawinie, podczas zjazdu na nartach z wulkanu Puntiagudo w Chile.

Christophe Henry był francuskim freeriderem z Chamonix. W świecie alpinizm mówiono o nim „Tof”. Osiągał zawrotne prędkości. Zjeżdżał na nartach po trasach ekstremalnych, dla innych często nieosiągalnych. Juan Señoret był zaś pierwszym Chilijczykiem, który wszedł na Cerro Torre przez Ragni oraz dokonał pierwszego trawersu w alpejskim stylu na Torres del Paine.

Obaj alpiniści zginęli w środę, 11 października, kiedy zjeżdżali na nartach z wulkanu Puntiagudo (2493 m n.p.m.) w Chile. Jak poinformował Dyrektor Regionalny Krajowej Służby ds. Zapobiegania i Reagowania na Katastrofy w Los Lagos, prowadzone jest dochodzenie, które ma wyjaśnić przyczyny tej tragedii. Obecnie spekuluje się, że mężczyźni natrafili na lawinę. Zginęli na wysokości 1700 m n.p.m.

O wypadku zawiadomił trzeci zjeżdżający z nimi alpinista, Chilijczyk Mathurin Vauthier, który przeżył.

Booking.com