Michał Król i Maciej Kimel wyruszyli do Pakistanu zmierzyć się z Trango Nameless Tower

Michał Król i Maciej Kimel na lotnisku w Okęciu tuż przed wylotem do Pakistanu; fot. fot. Oswald Rodrigo Pereira / Polski Himalaizm Sportowy

Wczoraj z warszawskiego Okęcia na wyprawę do Pakistanu wylecieli Michał Król i Maciej Kimel. Celem naszych rodaków jest pierwsze zimowe przejście drogi wytyczonej przez Brytyjczyków na Trango Nameless Tower  w Karakorum. Dla obydwu z nich to kolejna próba – przed dwoma laty skrajnie trudne warunki pogodowe zmusiły ich do wycofania się po 8 dniach wspinaczki.

Ambitny cel

Trzeba otwarcie przyznać, że cel wytyczony przez Michała Króla i Macieja Kimela jest bardzo ambitny. Droga British Route (VI, 5.10, A2, 1100m) biegnąca systemem zacięć na południowej ścianie Trango Nameless Tower ze względu na trudności techniczne stanowi spore wyzwanie latem, a co dopiero zimą, gdzie trzeba zmierzyć się jeszcze z wyjątkowo kapryśną aurą, charakterystyczną dla rejonu Karakorum o tej porze roku.

Tak jak wspominaliśmy na wstępie, dla wyżej wymienionej dwójki będzie to drugie podejście do tej drogi zimą – w 2022 roku wspólnie z doświadczonym himalaistą Januszem Gołąbem (pierwszy zimowy zdobywca Gasherbruma I z 2012 r., towarzyszył również Andrzejowi Bargielowi w 2018 r. w wyprawie na K2 zakończonej pierwszym zjazdem na nartach ze szczytu) podjęli się próby przejścia tej drogi zimą. Ze względu na załamanie pogody i zagrożenie schodzącymi lawinami pyłowymi podjęli decyzję o odwrocie na wysokości ok. 5750 m n.p.m.

Wkrótce potem, w oficjalnym komunikacie napisali:

“Podjęliśmy słuszną decyzję, pod którą podpisujemy się dwoma rękami. Pomimo braku sukcesu nie czujemy się przegrani. Jako pierwszy zespół w historii podjęliśmy próbę wspinania na Trango Nameless Tower zimą. Mimo iż tym razem się nie udało, nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa…”

Trango Nameless Tower; fot. Oswald Rodrigo Pereira / Polski Himalaizm Sportowy

Trango Nameless Tower; fot. Oswald Rodrigo Pereira / Polski Himalaizm Sportowy

Tym razem „na lekko”

W tym roku zespół postanowił nieco usprawnić wyprawową logistykę – przede wszystkim poprzez redukcję wagi zabieranego w górę ekwipunku. Michał Król i Maciej Kimel będą wspinać się bez poręczówek, korzystając jedynie z lin połówkowych do wspinaczki oraz liny statycznej do holowania worów ze sprzętem. W ścianę zabiorą też znacznie mniej prowiantu niż poprzednio, nastawiając się na dwutygodniową akcję górską. Mamy nadzieję, że wybrany przez nich wariant light & fast okaże się skuteczny, pogoda będzie łaskawa, a naszym rodakom uda się tym razem dopiąć swego. Będziemy mocno trzymać za nich kciuki i postaramy się przekazywać Wam na bieżąco najświeższe wieści, które będą napływać z Karakorum.

Źródło: Polski Himalaizm Sportowy

Booking.com