Gdyby nie selfie na skale, dziś by żył

Trzydziestoletni turysta wraz z partnerką robili sobie selfie na skale. Gdyby nie ono, dziś cieszyłby się wspomnieniami ze wspólnej wyprawy. Nie przeżył upadku z wysokości 100 metrów.

Skała Altar Knotto to jedno z piękniejszych miejsc we Włoskich górach. Nic więc dziwnego, że wielu turystów marzy o tym, aby zrobić sobie w tym miejscu zdjęcie. Jednak selfie w górach może przynieść śmierć tak jak w przypadku trzydziestoletniego turysty Andrea Mazzetto.

Wraz ze swoją partnerką Sarą Bragante (27 lat) postanowili w sobotę uwiecznić swoje szczęście na tle pięknych krajobrazów i wykonać selfie. Zdjęcie wykonywała kobieta. Jak podała, podczas robienia fotki źle się poczuła, a telefon wyślizgnął się jej z rąk i spadł w przepaść. Andrea postanowił po niego zejść. Stopa utknęła mu w szczelinie, a podczas próby jej wyjęcia, mężczyzn sam spadł na głębokość 100 metrów.

Zawiadomiono Ratownictwo Alpejskie, jednak w momencie, kiedy ratownicy dotarli do młodego mężczyzny, ten już nie żył. Jego partnerkę przewieziono do szpitala, tam po serii badań wypisano ją do domu pod opiekę rodziny. 22 sierpnia Alpejskie Ratownictwo wróciło się na skałę poszukać telefonu mężczyzny. Odnaleziono go i oddano służbom. Ustalenie jego zawartości jest istotne, aby móc dokonać pochówku Andrea i wykluczyć inne, celowe przyczyny śmierci, aniżeli nieszczęśliwy wypadek.

Booking.com