Węgierscy snowboardziści utknęli po południowej stronie Chłopka, poinformowało HZS. To nie pierwszy przypadek sportowców, którzy nie poradzili sobie z trasą zjazdu, w ostatnich dniach. Jeszcze kilka dni temu ratownicy Horskiej Zachrannej Sluzby pomagali polskiej narciarce.
Horska Zachranna Sluzba poinformowała, że w poniedziałek, 17 grudnia udzielała pomocy trzem węgierskim snowboardzistom. Utknęli po południowej stronie Chłopka, w masywie Mięguszowieckiego Szczytu Czarnego. Ratowników po południu zawiadomił jeden z poszkodowanych sportowców, 20-letni chłopak. Poinformował, że znajduje się w rejonie doliny Krupy, ale poza trasą zjazdu. Podczas akcji ratunkowej do HZS wpłynęło kolejne zgłoszenie od innych, ponad dwudziestoletnich snowboardzistów. Oni również nie mogli się wydostać z tego miejsca, ale jak się okazało byli niżej aniżeli pierwszy zgłaszający i nie mają z nim kontaktu wzrokowego. Ratownicy HZS pomogli całej trójce wydostać się na trasę zjazdową. Jeden z nich wraz z ratownikiem zjechał na snowboardzie. Dwaj z uwagi na wyczerpanie zostali przetransportowani skuterami do Krupowej.
To nie pierwszy przypadek w grudniu, kiedy sportowcy mają problem z pokonaniem trasy po południowej stronie Chłopka. W niedzielę wieczorem, 9 grudnia, HZS udało się na ratunek polskiej narciarce. Ratowników wówczas zawiadomiła jej córka. 48-letnia kobieta nie była bowiem w stanie sama zjechać na nartach z terenu nad trawersem do Chaty Kosodrzewina.
Fot. HZS