W Tatrach zeszła wczoraj lawina. Spowodował ją turysta. Ratownicy TOPR poszukiwali poszkodowanego w rejonie Buli pod Rysami. Na szczęście go tam nie było i dotarł samodzielnie do domu.
W piątek, 8 grudnia, w Tatrach, w rejonie Buli pod Rysami zeszła lawina. Wywołał ją turysta. Pracownik schroniska w tym rejonie widział go schodzącego i zawiadomił TOPR. Ratownicy ruszyli do akcji ratunkowej i badali lawinisko w poszukiwaniu zaginionego. Jak się okazało wędrujący po górach turysta, który wywołał lawinę, zszedł na dół i dotarł spokojnie do domu, nie mając pojęcia o sytuacji, jaką pozostawił w górach. „Fałszywy alarm. Turysta, który uruchomił lawinę, nie doznawszy obrażeń zszedł z gór samodzielnie i pojechał do domu. Po usłyszeniu komunikatu radiowego o wyprawie ratunkowej zadzwonił do TOPR i wyjaśnił sytuację” – podał do wiadomości ratownik dyżurny TOPR.
W Tatrach panuje drugi stopień zagrożenia lawinowego. „W wyższych partiach Tatr panują trudne warunki do uprawiania turystyki. Śnieg powyżej górnej granicy lasu jest nieprzedeptany, a wiatr utworzył głębokie zaspy w zagłębieniach terenu. Pod naporem śniegu gałęzie kosodrzewiny miejscami uniemożliwiają przejście, „kładąc się” na szlaki. Poruszanie się w takich warunkach wymaga doświadczenia, umiejętności oceny lokalnego zagrożenia lawinowego i dostosowania trasy do aktualnie panujących warunków, jak również posiadania sprzętu zimowego (raki, czekan, kask, lawinowe ABC) wraz z umiejętnością posługiwania się nim”- podało w piątkowym komunikacie turystycznym TPN.