W ostatni piątek minęła 10 rocznica śmierci Artura Hajzera. Ten wybitny wspinacz, alpinista i taternik był twórcą Polskiego Himalaizmu Zimowego.
„10 rocznica. Dziś mija dokładnie 10 lat odkąd Cię nie ma… Mój trener, mentor i wyjątkowy Przyjaciel. Artur Hajzer. Dla bliskich po prostu SŁOŃ. […] Bez niego nie zdobyłabym Korony Ziemi […] Jako jeden z nielicznych nigdy, przenigdy we mnie nie zwątpił. Mogłam liczyć na Niego zawsze, dzielił się swoją wiedzą i olbrzymim doświadczeniem. […] Kochał góry, miał do nich szacunek i pokorę. Był wyjątkowo uważny i ostrożny […]” – tak wspominała alpinistę na swoim profilu społecznościowym podróżniczka Martyna Wojciechowska.
Również Fundacja Himalaizmu Polskiego im. Andrzeja Zawady poczyniła w 10 rocznicę śmierci himalaisty post upamiętniający „10 lat temu w Karakorum podczas wyprawy na Gaszerbrum I zginął Artur Hajzer. Taternik, alpinista, himalaista, twórca i wieloletni szef programu Polski Himalaizm Zimowy, współzałożyciel i właściciel marki Alpinus, kierownik kilku polskich wypraw w Himalaje i Karakorum. Zdobył wiele ośmiotysięczników, wielokrotnie wyznaczając nowe drogi. […] Słoniu, pamiętamy”.
Artur Hajzer swoją przygodę ze wspinaczką rozpoczął w rodzimych Tatrach. Miał wówczas 14 lat. Kolejno przyszedł czas na Alpy, a następnie Himalaje. Pierwszym szczytem, na którym stanął w Nepalu, był sześciotysięcznik Daplipangdi-Go. Potem zmierzył się z siedmiotysięcznikiem Tiricz Mir. Gdy miał 24 lata wraz z Jerzym Kukuczką oraz Carlosem Carsolio wszedł nową drogą na Manaslu, w dodatku bez wspomagania tlenem z butli. Cztery miesiące później znowu z Kukuczką, zdobyli jako pierwsi zimą Annapurnę. W tym samym roku wspiął się też na Sziszapangmę. Towarzyszyli mu Kukuczka, Rutkiewicz i Warecki. Na swoim koncie miał również wejścia na Dhaulagiri, Nanga Parbat oraz Makalu. Brał udział w akcji ratunkowej na Mount Everest w 1989 roku. Był kierownikiem wyprawy, podczas której Bielecki oraz Gołąb, jako pierwsi (luty 2012) zdobyli zimą Gaszerbrum I. Rok później sam szturmował ten szczyt. Zginął, odpadając ze ściany Kuluaru Japońskiego w lipcu 2013 roku.