W Sanoku wielkie poruszenie. Po ulicach miasta chodzi niedźwiedzica. Już raz została odłowiona. Misiowi jednak Sanok się spodobał, postanowił więc do niego wrócić i zaprzyjaźnić z mieszkańcami.
Samotnie wędrująca niedźwiedzica wywołuje w ostatnim czasie strach wśród mieszkańców Sanoka. Zwierzę nie boi się ludzi, zatem może być dla nich zagrożeniem, tym bardziej że z obserwacji wynika, że szuka przy gospodarstwach jedzenia. Po raz pierwszy niedźwiedzica została zauważona na ulicach miasta na początku lipca. Ze względu na apele mieszkańców została uśpiona i przetransportowana w Bieszczady. W ostatni czwartek widziano ja jednak znowu w jednym z sanockich gospodarstw, niedaleko ulicy Chrobrego i Kasztelańskiej.
Niedźwiedzica jest pod obserwacją Fundacji Bieszczadziki. Wolontariusze zamieścili na jej szyi nadajnik GPS, więc dokładnie znają trasę jej wędrówki. Jak przyznają, ile razy ją odławiają i transportują w góry, ta i tak wraca do miast w poszukiwaniu pożywienia. Najprawdopodobniej nauczyła ją tego matka. Zanim zwierzę dotarło do Sanoka, widziano je między innymi w Solinie, Smolniku i Wujskie.