Pechowa środa w Tatrach

https://pixabay.com/pl/photos/narciarstwo-g%C3%B3rskie-1375016/

Nie piątek trzynastego, a środa czternastego lutego okazała się dość pechowa w Tatrach. Okazuje się bowiem, że w tym dniu ratownicy TOPR pięciokrotnie ruszali na akcję ratunkową, aby pomóc aż siedmiu osobom.

Wzrost temperatury powietrza, zmniejszone opady i wiatry oraz obniżenie zagrożenia lawinowego do pierwszego stopnia sprawiły, że na szlakach górskich można zaobserwować wzmożony ruch turystyczny. Jak jednak podaje TPN, choć “Dolina Kościeliska zaskakuje wiosennym krajobrazem, ale niech to Was nie zmyli! Wyżej w Tatrach panują zimowe warunki”. “Wyżej”, czyli powyżej 1200 m n.p.m. “Zalegająca tam pokrywa śnieżna jest zróżnicowana – nad ranem i przed południem śnieg jest z reguły twardy i zmrożony, natomiast w godzinach popołudniowych robi się miękki i przepadający. […] W dolnych partiach śnieg jest miejscami wytopiony, gdzie indziej występują oblodzenia i grząska breja śnieżna lub śliski, ubity śnieg na szlakach dnem dolin” – doprecyzowali przyrodnicy.

O tym, jak zdradliwe mogą być jeszcze szlaki, przekonało się w środę 14 lutego siedmioro turystów, którzy musieli skorzystać z pomocy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Górskiego. Ratownicy wychodzili pięciokrotnie w góry. Na szczęście tylko w jednym przypadku wśród turystów doszło do urazu, czyli złamania nogi po upadku w drodze na Ornak. O dużym szczęściu może mówić natomiast wędrowiec, który upadł z ok. 300 m w drodze na Wołowiec. W tym przypadku nie doszło do żadnego urazu. Ponadto TOPR-owcy udali się też na pomoc turystom, którzy utknęli w drodze na Giewont, Świnicę oraz Żabi Koń.

Źródło: TOPR, TPN

Booking.com