W wyniku zaprószenia ognia, wczoraj w Karkonoskim Parku Narodowym płonął buk. Akcja gaśnicza Straży Pożarnej była utrudniona ze względu na brak możliwości dojazdu do drzewa. Zamknięto jeden ze szlaków turystycznych.
We wtorek, 23 stycznia, w Karkonoskim Parku Narodowym w wyniku zaprószenia ognia, doszło do pożaru. Płonął stary buk, w dodatku od wewnątrz. Drzewo z racji wieku i zapewne też chorób było wewnątrz puste, dlatego zaprószony ogień szybko je zajął. Buk stworzył bowiem dla niego pewnego rodzaju komin. Ze względu na to, że do miejsca pożaru nie da się dojechać wozem strażackim, a ręczne gaszenie nie przyniosło efektu, władze KPN po naradzie ze strażakami, zdecydowały ściąć drzewo.
“Po konsultacjach ze strażakami zapadła decyzja, że aby ugasić płonące od wewnątrz drzewo trzeba je ściąć” – podali do oficjalnej wiadomości przyrodnicy KPN.
Z powodu pożaru oraz zagrożenia dla turystów zamknięto szlak czarny na Chojniku ze szlakiem czerwonym do Skalnego Grzyba. Szlak ma pozostać zamknięty do środy.
“W związku z prowadzeniem akcji gaśniczej na szlaku turystycznym na Chojnik przez Zbójeckie Skały, do odwołania zostaje zamknięty szlak czarny na tym odcinku, czyli od skrzyżowania ze szlakiem czerwonym do Skalnego Grzyba. Za utrudnienia przepraszamy” – czytamy w wydanym komunikacie.
Sytuacja w KPN oburzyła Internautów. Jednoznacznie nazwali zaprószenie ognia wandalizmem i domagają się od KPN dochodzenia w tej sprawie.
“To drzewo nie zapaliło się samo. Czy tu aby przypadkiem nie należałoby przeprowadzić dochodzenia na okoliczność wandalizmu?”
“Nie do wiary , to się nie dzieje !!! Co komu to drzewo przeszkadzało!”
“Głupota ludzka nie zna granic”
“Monitoring na całym szlaku na Chojnik”.
“Karkonoski Park Narodowy przykre, że coraz więcej przyjeżdża wandali. Myślę, że turyści powinni słono odpowiadać za takie i inne czyny. Trzeba wyciągać konsekwencje, bo różnych aktów wandalizmu będzie coraz więcej”.
“[…] na razie staramy się przywrócić bezpieczeństwo. Samo się na pewno nie zapaliło” – odpowiedzieli przyrodnicy.
Niestety wśród komentujących znalazły się też teorie spiskowe:
“No to ciekawe do kogo trafi po ścięciu. Może to celowa zagrywka żeby właśnie móc pozyskać ten okaz i przerobić na blaty.. “
“Życzę sobie żebym się mylił ale chyba jako park to nie obce wam są sytuacje z kategorii „szkodnictwa lesnego”. To nie pierwszy przypadek, że ktoś uszkadza celowo drzewo podchodzące nawet pod pomnik przyrody żeby później je pozyskać..”
KPN jednak nie wdał się w dyskusję i zakończył tę rozmowę jednym zdaniem:
“U nas nie”.
Fot. KPN