Słowackie góry odbierają życia

Od poniedziałku w słowackich górach doszło do trzech śmiertelnych wypadków. Dwóch w Tatrach Wysokich i jednego w rejonie Gajdosova Skaly, niedaleko wsi Turcek.

Druga połowa miesiąca zaczęła się tragicznie na Słowacji. Góry odebrały życie już trzem osobom. Pierwszą z nich był polski turysta, drugą robotnik, a dziś zginął czeski alpinista.

Śmierć czeskiego alpinisty

Dzisiaj (17.08) w Tatrach Wysokich na Słowacji zginął czeski alpinista. O jego wypadku Horska Służba Zachranna została poinformowana przez czeskich taterników. Wspinali się oni po południowej ścianie Małego Kołowego Szczytu. W pewnym momencie jeden z nich spadł z wysokości 60 metrów. Niestety, pomimo nawoływań kolegów nie dawał on żadnych oznak życia. Wezwane na pomoc słowackie, górskie pogotowie stwierdziło zgon mężczyzny.

Polak rażony piorunem

15 sierpnia u stóp jednej z najważniejszych dla Słowaków gór, pod Krywaniem (2495 m n.p.m.) zginął Polak. Został porażony piorunem. Miał 33 lata i wraz z kolegą próbował wejść na szczyt. Wybrali niebieski szlak. Podczas wędrówki, doszło do nagłej zmiany warunków atmosferycznych, zaczęła się gwałtowna burza. Jeden z piorunów trafił w 33-latka, który zginął na miejscu. Jego ciało podczas akcji ratunkowej Horska Służba Zachranna przekazała funkcjonariuszom MSZ. Drugi mężczyzna, pod pływem fali uderzeniowej został ciężko ranny. Przetransportowano go do szpitala. Ze względu na powagę wypadku, HZS pomimo dużego ryzyka ze względu na pogodę, zdecydowała się do akcji ratunkowej włączyć helikopter.

Ta śmierć wstrząsnęła całą górską wioską

Poniedziałkowa śmierć robotnika z wioski Turcek, położonej u podnóży najwyższego szczytu Gór Kremnickich wstrząsnęła nawet burmistrzem wsi. Jak podało HSZ, do wypadku doszło w trudno dostępnym rejonie Gajdosove Skaly. To właśnie ze względu na miejsce wypadku ratownicy medyczni poprosili kolegów z HSZ o pomoc. Niestety mężczyzna nie żył, a jego ciało wywieziono z lasu w częściach. Miał 31 lat.

Booking.com