W Tatrach ratownicy górscy w sobotę udzielili pomocy 15 osobom, w Karkonoszach ośmiu. To był bardzo pracowity weekend dla pogotowia górskiego. Prawdopodobnie to jeszcze nie koniec wzmożonych wysiłków ratowników. Zima w górach ma powrócić.
W samych Tatrach. w miniony weekend, ratownicy udzieli pomocy 15 osobom. Najwięcej zgłoszeń było w okolicy Kasprowego Wierchu. Co więcej, to właśnie ratownicy dyżurujący w PKL Kasprowy Wierch dwukrotnie musieli wzywać śmigłowiec. Pierwszy raz do kobiet z atakiem epilepsji, drugi do narciarki z bolesnym złamaniem kończyny. Jak podało TOPR, wielokrotnie w ten weekend pomagali też skiturowcom i narciarzom. Dwie główne i najtrudniejsze wyprawy odbyły się w sobotę w godzinach późno wieczornych i nocnych. Pierwszy raz wezwani byli do trzyosobowej rodziny, która wyszła w góry nieprzygotowana. Ratownicy musieli zatem ich sprowadzić do Dolny Kondratowej z okolicy Suchy Czub. Drugi raz interweniowali na Północnym Filarze Świnicy, gdzie utknęło dwóch taterników.
TOPR informuje, że w tym tygodniu zima ma wrócić w ten region gór, zatem należy sprawdzać nie tylko komunikaty pogodowe, ale także stopnie zagrożenia lawinowego.
Również dla Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego miniona sobota była dość pracowita. W Karkonoszach nadal panuje duży ruch turystyczny i to właśnie tam odnotowano bardzo dużą ilość zgłoszeń. Pomagano zarówno turystom, jak i skiturowcom oraz narciarzom. Łącznie pomocy w sobotę wymagało osiem osób, a ratownicy górscy wychodzili w rejony Szrenicy, szlaku zielonego na Czarnym Grzbiecie, Domu Śląskiego, Strzechy Akademickiej, pod Łabskim Szczytem, Smogorni.