W szczytowych partiach Królowej Beskidów panują trudne warunki turystyczne. Śnieg, wiatr, mgła, zła widoczność. Wszystko to powoduje, że łatwo się zgubić. Tak też się stało w przypadku trójki turystów, którzy w piątek postanowili zdobyć szczyt Babiej Góry. Interweniowali ratownicy GOPR.
W szczytowych partiach Babiej Góry panują bardzo trudne warunki do uprawiania turystyki. Wieje silny wiatr, który w porywach osiąga prędkość nawet 100 km/h. Ograniczona jest też widoczność do kilku metrów. Nic więc dziwnego, że można stracić orientację w terenie. Tym bardziej że śnieg sypie w oczy. Ratownicy górscy określili warunki, jako skrajnie trudne. Dlatego zachęcamy Was do pozostania w domu i rezygnacji z wycieczek na wierzchołek Królowej Beskidów, wyłącznie dla Waszego bezpieczeństwa. Jeśli jednak już musicie wyjść w góry, to GOPR przypomina o zainstalowaniu w telefonie aplikacji Ratunek. Może się przydać.
Przekonali się o tym trzej turyści, którzy w piątek, 8 lutego, postanowili wejść na szczyt Królowej Beskidów. Wskutek warunków tam panujących zbłądzili, choć warto podkreślić, że nie byli amatorami górskich trekkingów, a Babią zdobywali wielokrotnie. Pomimo że była wczesna pora, to tuż po godzinie 13.00 postanowili poprosić o pomoc GOPR Beskidy. Dzięki zainstalowanej aplikacji Ratunek ratownicy mogli ich zlokalizować. Wyruszył do nich ratownik dyżurny z Markowych Szczawin, ale w gotowości pozostawali również ratownicy GB GOPR Babia Góra oraz Grupy Podhalańskiej GOPR. Na szczęście ich wsparcie nie było potrzebne. Ratownik z Markowych Szczawin sam sprowadził całą trójkę do dyżurki.
Źródło i fot. GOPR Beskidy