Warunki na bieszczadzkich szlakach są niekorzystne zarówno do wspinaczki, jak i trekkingu. Zalecane są raki lub raczki oraz rakiety śnieżne. W wyższych partiach gór pokrywa śnieżna osiąga nawet 140 cm grubości. Wystąpiły też duże opady deszczu.
Władze Bieszczadzkiego Parku Narodowego na początku weekendu poinformowały o bardzo trudnych warunkach, jakie panują na bieszczadzkich szlakach. Spotyka się na nich zaspy oraz ciężki i mokry śnieg. Grubość pokrywy ma od 20 do nawet 140 cm. W tej sytuacji BdPN prosił, aby turyści, którzy zamierzają chodzić po terenie parku, zabrali ze sobą rakiety lub narty śladowe. Przy podejściach zaś ubierali raki lub przynajmniej raczki. „Poślizgnięcie się na zaśnieżonym lub oblodzonym odcinku szlaku grozi niebezpiecznym w skutkach upadkiem. Osoby wędrujące po terenie Parku proszone są o zachowanie szczególnej ostrożności w piętrze leśnym – przy silnym wietrze odradzamy wchodzenie na odcinki leśne” – można przeczytać na stronie parku.
Aktualnie w Bieszczadach występuje 1 stopień zagrożenia lawinowego. Wiatr jest ciepły, przewidywana jego prędkość to do 35 km/h. Występują opady deszczu. Wczoraj temperatura była dodatnia, ale w najbliższych godzinach ma być poniżej zera. Może zatem być ślisko. Jak podał w uzasadnieniu swojej decyzji GOPR, w niższych partiach gór, z uwagi na występujący deszcz, na szlakach są już ubytki śniegu. Przede wszystkim można je zaobserwować na południowych stokach. Na stokach północnych oraz północno-wschodnich występują leje i jary. W wyższych zaś partiach gór grubość pokrywy śnieżnej nadal osiąga do 140 cm.
Otwarty został odcinek z Wołosatego na Przełęcz Bukowską. Nadal należy jednak korzystać ze zmiany trasy ścieżki przyrodniczej z Bukowca do źródeł Sanu. Zaś na ścieżce przyrodniczej w Tarnawie Niżnej trzeba przejść przez kładkę, która znajduje się przy Bazie nad Roztoką